Historia każdego modelu zawsze zaczyna się od Ciebie. Wyobrażamy sobie, jaka jesteś, jakie materiały do Ciebie pasują, po co tak naprawdę nakładasz na siebie bieliznę. Czy robisz to w pośpiechu, czy choć przelotnie zerkasz na siebie w dużym lustrze, zawieszonym w Twojej sypialni, przedpokoju lub garderobie. Szukamy odpowiedzi – i szukamy właściwych materiałów: tiulu, koronek, haftów, aksamitek, potem ozdobnych gumek, kokardek, perełek. Zaznaczamy je później na pierwszym, umownym rysunku, na którym widać tylko kilka linii i nazwy materiałów. To pierwszy etap powstawania każdego modelu, ale to od niego zależy najwięcej, więc nie spieszymy się, pozwalając magii zadziałać.
Dopiero potem zaczynamy rysowanie właściwe. Gdy patrzysz na nasze szkice, widzisz zdecydowane ruchy ołówka, jakby nasz Króliczek narysował wszystko w jeden kwadrans. Wystarczy jednak przybliżyć maksymalnie papier, by zobaczyć ile linii musiało zniknąć pod gumką. Ile kresek przesuwaliśmy kilka razy w poszukiwaniu idealnych proporcji. Ile razy zmienialiśmy projekt, by wreszcie pociągnąć go ciemnym, finalnym markerem. Czasem zajmuje to dwa wieczory, a czasem nawet cztery – ale w Krainie Czarów czas nie ma przecież znaczenia.
Mamy rysunek, czas na pierwsze odszycia. Króliczek zasiada do biurka, uruchamia maszynę i szyje sześć kompletów każdego modelu, po dwa w każdym rozmiarze, a potem zakłada je na specjalne manekiny, odpowiadające każdemu z rozmiarów. To pierwsza próba pracy z materiałem, dlatego skrzętnie notujemy wszystkie obserwacje: to jak układa się tiul, w którym miejscu trzeba przeciąć koronkę, jakim szwem podszyć ozdobne brzegi miseczek. Każdy model ma swoją własną księgę, zapełnioną po brzegi odręcznymi zapiskami Króliczka.
Gdy modele są gotowe, zapraszamy nasze testerki. Wręczamy im pudełka z bielizną i zachęcamy, by robiły z nią wszystko – nosiły, prały, zabierały ze sobą na wakacje. Robimy im zdjęcia i prosimy, by same też je robiły – za każdym razem gdy coś w naszych kompletach je zachwyci, zadziwi lub zaniepokoi. Jedna z nich – Aleksandra, pracująca mama dwuletniej Oliwki, potrafi wysłać nam czasami serię kilkunastu zdjęć prosto z garderoby, pisząc, że testowany stanik pasuje do większości jej koszul, sukienek czy bluzek. Chyba nie trzeba mówić, ile radości czerpie z tego Króliczek? 🙂
Test trwa zazwyczaj sześć miesięcy, w trakcie których testerki przekazują nam swoje uwagi. Nie wszystkie są pełne euforii, ale przecież nie o to nam chodzi. Nasze piękne Kobiety noszą nowe modele, by w praktyce ocenić najmniejsze szczegóły odszycia. To dzięki nim wiemy, jak układa się każdy nasz stanik, który pas do pończoch trzyma najlepiej podwiązki i jak zachowują się stringi po piętnastym praniu w zwykłej pralce. Notujemy każdą uwagę, sprawdzamy każdą sugestię i rozważamy każdą poprawkę, o jakiej szepnie choćby jedna pani.
Dopiero wtedy, gdy poprawki są zamknięte, a nasze testerki na dobre pokochają nowy model, zabieramy się za finalne odszycia. Robimy je w małej szwalni, która właściwie jest drugim domem Króliczka. Bieliznę szyją panie doskonale znające naszą markę, więc nie musimy się martwić, o żadne niedopatrzenia. Mamy przecież ten sam cel: bieliznę najwyższej jakości, więc nikogo nie dziwi trzykrotne sprawdzanie efektów: po wykrojeniu, zszyciu materiałów i doszyciu ozdobnych gumek. Nie boimy się popełniać błędów, ale na etapie produkcji pozwalamy sobie tylko na najwyższą jakość… w Krainie Czarów błędy wtedy nie istnieją.
W szwalni szyjemy wszystko, prócz ostatnich detali, bo one są wszywane ręcznie na samym końcu. Wiesz kiedy? Wtedy, gdy na ekraniku pojawia się Twoje zamówienia. Kiedy na przykład zamówisz zestaw Queen of Lace i nasz Króliczek widzi Twoje imię wpisane na kartę. Bierze wówczas koronkowy stanik, ręcznie doszywa perełkę i dwiema pętelkami mocuje przednie gumeczki przy miseczkach, byś w każdej chwili mogła zmienić ich długość. Znając Twoje imię szyjemy specjalnie dla Ciebie, wkładając w to całą naszą magię, entuzjazm i serce.
Gotowy komplet układamy na stole i raz jeszcze sprawdzamy, czy nigdzie nie ma zbędnych nitek. Jeśli się przyjrzysz z bliska tej bieliźnie, zobaczysz ile różnych ściegów, gumek i technik łączymy w jeden komplet koronkowej zmysłowości. I właśnie każdy z tych drobiazgów sprawdzamy na tym etapie, docinając wycięcia w haftach i skracając kończące szwy niteczki. Potem przyczepiamy małe karteczki, wkładamy wszystko do różowego pudełka, zerkamy na kartę z Twoim imieniem – i z ekscytacją czekamy na chwilę, gdy wejdziesz do Krainy Czarów.