Kiedy tworzyliśmy opis naszej serii bielizny Make a Wish, zastanawialiśmy jaki epitet będzie najlepiej do niej pasował. Postawiliśmy na ‘przyjemne w dotyku’, bo to właśnie ta cecha pojawiała się najczęściej wśród wszystkich wspólnych pomysłów. Skąd jednak bierze się to wrażenie i jakie jeszcze zalety zapewnia nylon – główny materiał tej serii, który w bardzo krótkim czasie skradł wasze serca? – o tym wszystkim opowiemy w dzisiejszym artykule. Będzie trochę historii, ciekawostek i informacji na temat nylonu – i jesteśmy niemal pewni, że niektóre z nich was zaskoczą!
Zacznijmy więc od początku, który jak to często bywa, był… w Chinach. To właśnie tam, ponad 5 tysięcy lat temu odkryto sekret produkcji jedwabiu – szlachetnego materiału produkowanego dzięki hodowlom jedwabników. Powiedzieć, że jedwab zrobił furorę, to jakby nie powiedzieć nic. By nieco uzmysłowić wam, jak popularny, pożądany i sławny był to materiał wspomnimy, że proces produkcji jedwabiu był w ówczesnych Chinach tajemnicą państwową, a tych, którzy próbowali ją złamać, karano śmiercią. Legendy mówią, że sekret produkcji, wraz z tysiącami jaj jedwabników, wykradło z Chin dwóch odważnych mnichów. Mieli oni umieścić jaja we wnętrzu swoich lasek i w ten sposób – podpierając się na owych laskach w wędrówce – przenieść sekret do Bizancjum.
Mimo złamania tajemnicy i rozprzestrzenienia się jedwabników, produkcja jedwabiu wciąż spędzała innym krajom sen z powiek. Była bowiem nie tylko owiana tajemnicami, ale przede wszystkim: bardzo droga. Gorączkowo szukano więc tańszych i szybszych zamienników, które pozwolą na wyprodukowanie podobnego włókna: delikatnego, a przy tym mocnego, z charakterystycznym pięknym połyskiem. Znano już wówczas sztuczny jedwab uzyskiwany z celulozy, jednak on nie zaspokoił rozbudzonych w wielu krajach apetytów.
Wraz z rozwojem technologii szukano więc nowych tworzyw, które mogłyby zastąpić kosztowne i często nietrwałe surowce naturalne oraz odpowiadałyby rosnącym i stale zmieniającym się potrzebom ówczesnych ludzi. Właśnie tak zaczyna się historia jednego z najsłynniejszych materiałów, który nie tylko wywoływał bójki w sklepowych kolejkach, ale też był przyczyną tragicznej śmierci swego własnego wynalazcy.
Włókno ciągnące się za chemikiem
Amerykańskie przedsiębiorstwo DuPont, lata 30 XX wieku – to właśnie tam rozpoczęto prace nad tworzywem, które miało być tańszym, a zarazem bardziej wytrzymałym odpowiednikiem drogiego jedwabiu. Przedsiębiorca DuPont tak bardzo chciał wynaleźć nowe, przełomowe włókno, że zainwestował w badania i prace aż 40 milionów dolarów, co w ówczesnych czasach brzmiało jeszcze bardziej zawrotnie niż teraz. Chemicy zatrudnieni przez DuPonta pracowali dniami i nocami, by jak najszybciej pokazać światu nowy materiał, o niezrównanych właściwościach. Jednym z tych chemików był chemik Wallace Carothers, pracujący z Elmerem K. Boltonem. Po kilku latach ciężkiej i często zniechęcającej pracy w końcu udało się stworzyć elastyczne i wytrzymałe włókno poliamidowe, co jednak odkryto nieco przez przypadek. Relacje z tego dnia podają, że Julian Hill – jeden z chemików z zespołu Carothersa był już tak zmęczony i zniechęcony brakiem sukcesów, że zaczął bezrefleksyjnie mieszać pręcikiem w szklanej kolbie, w której znajdowała się tworzona substancja. Po kilku ruchach pręcikiem zauważył, że substancja zachowuje się inaczej, niż poprzednie: nie opada, tylko ciągnie się pręcikiem, tworząc delikatną, ale jednocześnie mocną nić. Hill był tak podekscytowany właściwościami nowo wyprodukowanego tworzywa, że wybiegł z próbką z laboratorium, a włókno wytrwale ciągnęło się za nim po wszystkich korytarzach, będąc pierwszą próbką przełomowego włókna: nylonu.
Szczoteczki do zębów i pończochy
Gdy upewniono się, że z nowo powstałego włókna można wyprodukować elastyczną nić, wszystko potoczyło się bardzo szybko. W 1938, na konferencji poświęconej nowym technologiom, wiceprezes przedsiębiorstwa DuPont, ogłosił oficjalnie wynalezienie nowego materiału – nylonu. Dzisiaj prawdopodobnie nikt nie zastanawia się nad nazwą popularnego materiału, jednak wówczas miała ona wręcz symboliczne znaczenie. Słowo nylon jest bowiem połączeniem nazw dwóch miast – Nowego Jorku i Londynu, ponieważ zarówno Amerykanie, jak i Anglicy pracowali nad sposobem wytwarzania tego tworzywa.
Rok później zaprezentowano gotowy produkt, który niebawem miał podbić rynek. Pierwszym produktem, który powstał przy użyciu nylonu były szczoteczki do zębów, jednak to zupełnie inny produkt zdobył zainteresowanie ludzi – chodzi oczywiście o pończochy, zwane wówczas „nylonami”, które zaledwie w cztery dni od premiery sprzedały się w czterech milionach par! Ten dzień przeszedł do historii mody pod nazwą „Nylon Day.” Relacje podają, że w kolejkach dochodziło nawet do kłótni i bijatyk. Kobiety oszalały na punkcie nowych pończoch, które świetnie układały się na nodze, a do tego były bardziej wytrzymałe i tańsze w produkcji niż znane do tej pory jedwabne pończochy – aby udowodnić ich wytrzymałość pokazywano w kronikach filmowych sceny drapania pończoch widelcem, a nawet przywiązania do nich poruszających się kowadeł lub samochodów!
Wszystko zmieniło się podczas II wojny światowej – wówczas nylon był wykorzystywany głównie do produkcji spadochronów. Nylonowe pończochy stały się więc towarem deficytowym, a kobiety tęskniły za nimi do tego stopnia, że malowały z tyłu nogi długą, czarną kreskę imitującą szew pończoch.
Ciężar sławy
Zanim jednak sprzedaż pończoch ruszyła pełną parą, Wallace Carothers, dręczony przez chorobę afektywną dwubiegunową, popełnił samobójstwo 1937 roku wypijając roztwór cyjanku potasu. Podobno trudno było mu pogodzić się z myślą, że jego tworzywo zostanie wykorzystane głównie do produkcji nylonów, a on sam zapisze się na kartach historii nie jako wybitny chemik, ale właśnie jako wynalazca pończoch. Nie wiedział wówczas, jak ogromny sukces odniesie nowo wyprodukowany materiał i w jak wielu gałęziach przemysłu będzie przydatny, czy też wręcz: niezastąpiony.
Nylon – co to za materiał?
Nylon należy do grupy poliamidów. Mimo upływu lat, dzięki swoim właściwościom, cały czas cieszy się ogromną popularnością. Jest używany nie tylko do produkcji rzeczy codziennego użytku, na przykład parasolek czy dywanów, ale przede wszystkim wykorzystywany w branży odzieżowej. Jest bardzo lekki, przyjemny w dotyku, wytrzymały, odporny na gniecenie oraz szybkoschnący. To wszystko sprawia, że nylon jest niezastąpiony przy tworzeniu strojów kąpielowych, odzieży sportowej, kurtek czy bielizny. Oprócz wszystkich wyżej wspomnianych dodatków i przedmiotów, nylon jest także w składzie kurtek zimowych, piłek do koszykówki czy nawet strun do gitary. Materiał o tak wielu właściwościach jest niezbędny w wielu gałęziach przemysłu, nie tylko w branży bieliźniarskiej, choć tu odgrywa znaczenie szczególne.
To wszystko sprawiło, że my także ulegliśmy magii legendarnego nylonu. Wyprodukowanie bielizny, w której nylon będzie grał główną rolę, od dawna było jednym z naszych projektowych marzeń, jednak znalezienie idealnego materiału – łączącego retro historię z nowoczesnym, kobiecym wzorem, okazało się dużym wyzwaniem. Przez ponad rok pukaliśmy do drzwi producentów i hurtowni w całej Polsce, szukając delikatnej, połyskującej siateczki, którą dziś możecie oglądać w naszych kompletach Make a Wish. Dlaczego zależało nam właśnie na nylonie? Bo jego wyjątkowa struktura zapewnia delikatność i komfort, a przy tym jest tak wytrzymała, że świetnie modeluje biust. Biustonosze i figi uszyte z nylonu są lekkie i zmysłowe, a połyskujące nylonowe niteczki delikatnie mienią się w słońcu, tworząc subtelne tło dla aksamitnych, flokowanych gwiazdek.
A jeśli dodamy do tego burzliwą historię nylonu, który jeszcze nie dawno był przedmiotem pożądania i wielu obsesji, otrzymujemy prawdziwie ponadczasową mieszankę, wartą bliższego poznania. Jeżeli chcesz na własnej skórze wypróbować zalety tego materiału – i na chwilę przenieść się w czasy mistrza DuPonta, koniecznie obejrzyj komplet Make a Wish wykonany z nylonu ozdobionego wypukłymi, czarnymi gwiazdkami – może okaże się także Twoją miłością?
____________________
zdjęcie w nagłówku pochodzi z serwisu Pinterest.com