Towarzyszy nam rano i wieczorem, zakładamy go po kąpieli lub podczas przygotowań do ważnego wyjścia. Zabieramy ze sobą na basen i wakacyjny wyjazd. Szlafrok – bo o nim mowa – jest od wielu lat niezmiennym strojem zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Znamy jego rozmaite odpowiedniki, takie jak peniuar czy kimono. W tym tekście postaramy się przybliżyć wam historię szlafroka jako interesującej, a często niedocenianej części naszej garderoby.
„Czesać” i „dzień dobry”
To, że szlafroki mają swój początek w starożytności, zapewne nie będzie żadnym zaskoczeniem. W starożytnej Grecji była to po prostu luźna tunika, którą zakładano w zaciszu własnego domu. W późniejszym czasie (IX w. n.e.) podobne okrycia były popularne również na Dalekim Wschodzie – były to jedwabne, długie kimona wykończone z dbałością o każdy detal. Jednak szlafrok, który znamy w Polsce dzisiaj, przywędrował do nas z Francji. Skąd w Europie pomysł na tego typu okrycie? W XVIII wiecznej Francji panowała moda na styl orientalny, a szlafrok został zapożyczony prawdopodobnie z Turcji, gdzie stosowano tego typu ubranie rano i wieczorem. Zanim jednak pojawił się dobrze wszystkim znany peniuar, dzisiaj symbol francuskiej elegancji, w szafach zamożnych Francuzów gościł tzw. podwłośnik, czyli zwykła biała tkanina mająca za zadanie chronić ubranie podczas układania i pudrowania włosów. Dopiero później zastąpiono go luźną, cienką tkaniną, bogato ozdobioną falbanami i koronkami – peniuarem, który był zakładany przez kobiety szczególnie podczas codziennej toalety. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa peigner, czyli „czesać”. Okazuje się, że peniuar miał we Francji również swój męski odpowiednik – była tzw. bonżurka, której nazwa pochodzi od francuskiego przywitania bonjour, czyli po prostu „dzień dobry”. Gdy patrzymy na nią z perspektywy czasu, bardziej przypomina elegancki płaszcz niż okrycie zakładane do śniadań – ozdobne mankiety i elegancki kołnierz były znakiem rozpoznawczym tego modelu. Jednak bonżurkę zaczęto nosić dużo później – w drugiej połowie XIX wieku.
Mimo, że europejska moda na szlafrok rozpoczęła się we Francji, polska nazwa tej części garderoby została zapożyczona z Niemiec – nazwa schlafrock – od schalfen, czyli „spać”, nawiązywała do przeznaczenia okrycia, które zakładano przed snem.
„Podomka” i „okryjciałko”
W XX wieku nastąpił pewnego rodzaju podział, w wyniku którego szlafrok zaczął występować w dwóch, zupełnie różnych charakterach. Z jednej strony popularne stały się bawełniane szlafroki, które można było założyć po kąpieli, szczególnie podczas chłodnych zimowych poranków i wieczorów. Z drugiej strony, dzięki bogactwu materiałów, w damskich garderobach zaczęły dominować eleganckie, zmysłowe szlafroki przypominające bardziej japońskie kimona. Popularność tej części garderoby była tak znacząca, że w latach pięćdziesiątych XX wieku tygodnik Przekrój ogłosił konkurs polski wyraz zastępujący niemiecką nazwę „szlafrok”. Zwyciężyła oczywiście podomka – nazwa ta przyjęła się w języku polskim, jednak nie wyparła zupełnie „szlafroka” i jest używana naprzemiennie z niemieckim określeniem. Ciekawostką jest to, że po II wojnie światowej puryści językowi promowali wyraz „okryjciałko” – jednak ta nazwa nie znalazła zbyt wielu zwolenników.
Kimono – czyli szlafrok z Dalekiego Wschodu
Kimono – gdy słyszymy to słowo, nasze myśli wędrują w stronę Dalekiego Wschodu, a dokładnie do kraju Kwitnących Wiśni. Od wielu lat jednym z najbardziej kultowych symboli Japonii jest właśnie ten przepięknie zdobiony, kolorowy strój, ukazujący jak bardzo ważne dla Japończyków są kultura i estetyka. Kimono początkowo było jedynie rodzajem bielizny noszonej w domu. Nazywano je ko-sode co w dosłownym tłumaczeniu oznacza ‘krótki, mały rękaw’. Dopiero pod koniec XIV wieku kimono przybrało formę ubrania wierzchniego, więc jego wygląd przeszedł znaczną metamorfozę. Coraz częściej na materiale pojawiały się zmyślne hafty, wybierano odważniejsze i bardziej wyraziste kolory, tworząc efektowne i eleganckie kreacje. Współcześnie Japończycy zakładają je wyłącznie na wyjątkowe okazje, takie jak wesela, ceremonialne parzenie herbaty czy tradycyjne wydarzenia z kartki kalendarza w ich kraju.
Nazwa kimono (着物 ki-mono) oznacza ‘coś do noszenia na sobie’ lub zwyczajnie ‘ubranie’. Początkowo składało się z dwóch części – góry i dołu stroju, jednak z biegiem lat postanowiono znacznie uprościć jego formę. Szablonowe krojenie materiału, a następnie zszywanie poszczególnych części w całość nie tylko usprawniło proces powstawania kimona, ale także pozwoliło na stworzenie uniwersalnego rozmiaru. Dzięki temu, każda osoba posiadająca kimono, mogła dopasować je do własnej sylwetki, wiążąc pasem na wysokości talii.
Pewnie zastanawiacie się w jakim momencie kimono stało się inspiracją dla projektantów mody na całym świecie? Można uznać, że był to początek XX wieku, kiedy zaczerpnięto z kultury Dalekiego Wschodu m.in. popularne tam drapowanie materiału. Coraz częściej zauważalne było szycie ubrań na wzór japońskiego kimona zarówno na wybiegach, w witryna sklepowych czy też mijając przechodniów na ulicy i to bez względu na porę roku. Popularnym trendem stało się łączenie tego tradycyjnego stroju z długą spódnicą nazywaną hakama lub fartuchem o nazwie mo, a finalnie jedynym dodatkiem stał się szeroki pas obi.
Warto także wspomnieć o materiałach, które były i są nadal wykorzystywane do szycia kimona. Jedwab i bawełna – uznawane za jedne ze szlachetniejszych tkanin potrafią nadać elegancji i wytworności całemu projektowi. Nad tym aspektem skupimy się w dalszej części tekstu, podając za przykład propozycje z naszej pracowni.
Współczesna bielizna nocna
Bez względu na to, czy jest to bielizna czy ubrania noszone na co dzień, zmiany w fasonach i krojach zachodzą bardzo dynamicznie. Jest to zależne zarówno od okazji, pory roku a także trendów panujących w danym momencie. Współcześnie kimona i szlafroki różnią się od tych, które były modne kilka – kilkanaście lat temu. Zmieniła się także ich funkcja – pełnią nie tylko rolę bielizny nocnej, ale również ‘narzutki’ zakładanej podczas leniwego dnia spędzonego w domu.
Czy każdy szlafrok jest wykonany w taki sam sposób? Oczywiście, że nie! Liczy się ogólna forma wpisana w literę T, ale mogą się różnić od siebie zarówno krojem, materiałem jak i sposobem wykończenia. By zaprezentować te różnice, wybierzemy trzy modele bielizny nocnej, które powstały w naszej pracowni.
Pierwsze kimono, od którego rozpoczęła się nasza podróż w stronę Dalekiego Wschodu, to propozycja o nazwie Black Beauty. Jego forma jest bardzo klasyczna, wykończona delikatnymi rzęskami, jednakże największą uwagę przykuwają bardzo efektowne rękawy. Ich asymetryczny kształt równoważy krótka i prosta linia kimona. Dzięki temu, że całość jest nieprzezroczysta, można zakładać je nawet na gołe ciało. Posiadamy dwie wersje tego modelu – jedwabną (bardzo ekskluzywną i delikatną) oraz satynową. Na pierwszy rzut oka wyglądają niemalże identycznie, jednak przyglądając się bliżej można zauważyć subtelną różnicę w materiałach. Do tej pory kimono Black Beauty było waszym numerem jeden oraz stało się najchętniej wybieraną pozycją na prezent.
Peniuar One Second – kolejny model, na którym warto skupić swoją uwagę. Jak widzimy, swoją formą bardziej przypomina pięknie zdobioną, koronkową sukienkę, niż zwyczajną narzutkę. Ważnym elementem są także wykończenia w postaci ozdobnych rzęsek, które lekko układają się na kobiecym ciele. Jest to bez wątpienia bardzo ekskluzywna wersja peniuaru, nawiązująca do zmysłowych form bielizny nocnej. Kobieca, ponadczasowa, idealna na prezent dla kogoś – lub dla siebie samej.
I teraz nasza najnowsza perełka w kolekcji, czyli sięgający do kostek peniuar Choose Me. Wykonany z delikatnego tiulu wyglądem przypominać może długą, subtelną wersję sukni. Jedyne zdobienia to te w postaci koronki na brzegach rękawów i dolnej linii całego peniuaru. Zakładając go na siebie ma się wrażenie, że tiul miękko otula nasze ciało – a taki efekt zdecydowanie potrafi poprawić nastrój nawet w najgorszy dzień 😉
Dlaczego warto mieć taki dodatek w swojej szafie? Chociażby dlatego, że jego funkcja nie zmieniła się tak bardzo, mimo upływu lat. Wystarczy spojrzeć na panny młode, które spędzają przygotowania do ślubu w jasnych, eleganckich szlafrokach. Układanie włosów, makijaż przed ważnym wyjściem – szlafrok towarzyszy nam zawsze podczas tych momentów, dokładnie tak jak Francuzkom w XVIII wieku. Szlafroki zakładamy dzisiaj rano i wieczorem, jemy w nich śniadania i czytamy książki przed snem. Ratują nas, gdy trzeba otworzyć drzwi niespodziewanym gościom. Spośród współczesnej różnorodności krojów, materiałów i kolorów, możemy wybrać wymarzony model – koronkowy, elegancki peniuar, tiulowy jak mgiełka szlafrok czy satynowe kimono to tylko niektóre propozycje. Jeżeli nadal szukasz swojego idealnego „okryjciałka” , możesz zajrzeć do naszej zakładki z bielizną nocną: